O północy ze snu wyrwał mnie głośny grzmot. Moje ciało lekko
podskoczyło do tyłu. Krzyknęłam i szybko odwróciłam się na łóżku, gdy tylko
usłyszałam cichy pisk drzwi, które zostały otwarte.
- Rose. – powiedział powoli Harry, by sprawdzić czy nie
śpię.
- Mhm. – mruknęłam
nie wiedząc co mam powiedzieć.
- Mogę spać dzisiaj z Tobą? – zapytał cicho, podchodząc
bliżej. Uśmiechnęłam się sama do siebie, ponieważ widziałam, że Harry bał się
burzy. Podziwiałam to w nim. To było słodkie i niewinne. Mało osób wiedziało o
tym.
- Mhm. – skinęłam głową robiąc mu miejsce. Harry podszedł
bliżej, podniósł kołdrę, a podmuch chłodnego powietrza oplótł moje gołe nogi,
powodując dreszcze.
- Przepraszam. – szepnął, kładąc się wygodnie na łóżku.
Harry miał na sobie koszulkę i bokserki.
Próbowałam zasnąć, lecz nagle dostałam dreszczy i moje ciało
zaczęło drżeć.
- Wszystko w porządku? – zapytał Harry.
- Tak. – szepnęłam.
- Jest Ci zimno? – nie dawał za wygraną.
- To tylko dreszcz.
Jest dobrze. – odpowiedziałam i przytuliłam poduszkę do klatki
piersiowej. Zrelaksowałam się. Nogi Harrego ocierały moje, elektryzując je. W
efekcie poczułam lekkie ‘’kopnięcie’’.
- Przepraszam. – powiedział słabo, lecz ja udałam, że śpię.