piątek, 26 lipca 2013

15

*Harry*

Poszedłem do pokoju Rose i szturchnąłem ją w ramię, ale kiedy mnie zignorowała stanąłem za nią. Zesztywniała kiedy odgarnąłem jej włosy z karku i przygryzłem jej skórę. Uderzyła mnie łokciem w brzuch. Zaczęła się wiercić, by wydostać się z mojego uścisku. Mimo że nie uderzyła mnie mocno, to wciąż bolało. Zacisnąłem swój żołądek. Chwilę później popatrzyłem na nią stojącą na brzegu łóżku w moich bokserkach i koszulce. Patrzyła na mnie intensywnie z rękoma założonymi na klatce piersiowej.
- Jesteś na mnie zła. – mówiłem cicho, prawie szeptem. Roześmiała się lekko, jednak szybko to urwała, co wywołało u mnie strach.
- Zła? Nie. Wściekła? Tak, do cholery! Nie mogę uwierzyć, ze tkwisz w takim gównie. Harry, jeśli zginiesz na jednej z tych mat, nigdy nie będę w stanie odnaleźć Twojego ciała. I co wtedy zrobię? Wyczyszczę Twój pokój? Płakałabym, ponieważ to byłaby pierwsza rzecz, którą chciałabym zrobić. Nie chcę żebyś odchodził. Jest tak dobrze, kiedy tu jesteś.  – płakała na myśl o mojej śmierci. Otarła łzy z wściekłością, po czym dodała. – Możesz po prostu zostać?
- Rose, robiłem to wcześniej. Pamiętasz te czasy, kiedy pojechałem odwiedzić rodzinę? – pokiwała lekko głową. – Chciałem pojechać z Damonem, by móc potem iść do klubu walki. – wstałem i podszedłem do niej. – Zasada numer jeden wszystkich klubów walki: Nie rozmawiaj o klubach walki. – przeniosłem wszystkie jej loki na jedno ramię. Rose odtrąciła moją dłoń, nie patrząc na mnie. Jej upór, który nie pozwalał mi jej dotknąć strasznie mnie irytował.
- Co jest powodem, dla którego zacząłeś się znowu do mnie odzywać? Albo uważasz, że nie wrócisz, albo? – wzięła mały, szybki oddech przez nos, walcząc z napływającymi do jej brązowych oczu łzami.
Położyłem dłoń na jej policzku. Kiedy nasze oczy się spotkały przeniosłem dłoń w dół, wzdłuż jej ramienia. Złapałem ją za nadgarstek i przyłożyłem jej dłoń do mojego serca.
- Rose, czujesz to? – odniosłem się do mojego głośno bijącego serca , w sposób ciągły i szybki walenia w mojej klatce piersiowej. Skinęła głową i otarła moją skórę, czekając aż będę kontynuował. – Kiedy jestem w pobliżu Ciebie moje serce to właśnie robi. Dlatego właśnie zacząłem znowu do Ciebie mówić. - Opuściłem głowę w dół, złączając nasze czoła razem. Rose przymknęła oczy. – Trochę wiary, Rose. Obiecuję, że wrócę w jednym kawałku.
- Dlaczego ja też nie mogę jechać? – poruszała głową, pocierając o mój nos.
- Po prostu nie możesz.
- Dlaczego byłeś taki wściekły tamtego dnia?
- To nic takiego. – obiecałem, nawet jeśli tamten facet, z którym miałem walczyć był rzeczywiście ogromny. Był potężny, ale ja byłem w stanie zrobić wszystko, by wygrać. Po prostu chcę, żeby poczuł ból, który ja wiem, że on spowodował.
Mój tok myślenia został przerwany, gdy zimne wargi Rose delikatnie dotknęły moich. Musiało być jej zimno, gdy stała tutaj ze mną. Złapałem ją za rękę i położyłem ją do łóżka. Potem wygodnie układając się za nią,  objąłem ją.
- Przestań się martwić, Rose. Wszystko jest w porządku, obiecuję. – pocałowałem ją w czoło i opuściłem pokój. Zanim zamknąłem drzwi usłyszałem lekkie westchnienie, które poruszyło moje serce. Nie chciałem jej mówić nic więcej i nie mogłem sobie pozwolić na to, by tam wrócić. Poszedłem do swojego pokoju, położyłem się na łóżku i po prostu o niej myślałem. Była niesamowita i taka opiekuńcza. Uwielbiałem to w niej. Była bardzo uczuciowa odnośnie mojej prawdopodobnej śmierci, ale ja nie. Mimo to dobrze wiedzieć, że ona dba o wszystko.

7 komentarzy:

  1. świetne *.*
    mnie tam nie przeszkadza, że rozdziały są krótkie, bo przynajmniej w każdym coś się dzieję :)
    i rozumiem, że to nie od Was zależy x

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, jaki słodki i uroczy Haz. Aw:3 Czekam na następne rozdziały, bo mam nadzieje, że się rozkręci akcja xx

    OdpowiedzUsuń
  3. mega to jest < 3
    nie mogę się doczekać dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. oryginal ma juz tyle rozdzialow. a sa krotkie. tlumaczcie troszke szybciej prosze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli potrzebujesz pomocy z tłumaczeniem, odpisz mi tutaj ;D mam nadmiar czasu, a angielski to mój konik, więc sprawiłoby mi to jedynie przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajna propozycja, ale muszę to przemyśleć. Znaczy dopiero wróciłam znad morza i mam kompletny nieogar sytuacji :D Nie mówię nie, po prostu muszę się zastanowić nad tym.

      Usuń
  6. ejjj kiedy następny ??

    OdpowiedzUsuń