CZERWONA CZCIONKA MOŻE OZNACZAĆ TYLKO JEDNO, ROZDZIAŁ ZAWIERA TREŚCI +18, CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.
Chyba najdłuższy rozdział jak do tej pory.
Enjoy, xo.
Weszłam do mieszkania, gdzie zobaczyłam Harrego na kanapie w
salonie. Zamknęłam drzwi, starając się nie przeszkodzić mu w rozmowie.
- Uh.. – spojrzał na mnie, a potem zakrył dłonią głośnik
telefonu. – Muszę kończyć, ona jest w domu. – rozłączył się.
Wywróciłam oczami i skierowałam się w stronę mojego pokoju z
moimi torbami z zakupami. Położyłam je na brzegu łóżka. Szybko zdjęłam kurtkę i
buty. Torebkę położyłam na biurku w rogu pokoju. Ściągnęłam moje wysokie i
ciasne dżinsy, następnie pozbyłam się koszulki, pozostając w samej bieliźnie.
Otworzyłam szafę, by wyciągnąć z niej wygodne legginsy i luźny podkoszulek.
Kiedy się odwróciłam, by rzucić koszulkę na łóżko i wcisnąć się w legginsy w
drzwiach zobaczyłam Harrego. Oddychałam głośno, zakrywając klatkę piersiową .
Harry zaśmiał się, przejeżdżając swoją dużą dłonią po karku. Zachichotał cicho
i spojrzał na mnie.
- Jestem prawie naga, możesz wyjść?
Przeszedł przez pokój i usiadł na krawędzi łóżka, dokładnie
naprzeciwko mnie. Złapał mnie za biodra i przyciągnął moje ciało do siebie.
Pocałował mój brzuch, przez co z trudem łapałam oddech. Jego pocałunek był taki
delikatny i słodki jak gęsia skórka, która pojawiła się na moim brzuchu. Złapał
za moje biodra swoimi dużymi dłońmi zaplatając je wokół mojej talii, tak że
mógł je jeszcze opuścić z powrotem. To nie tak, że jestem anorektyczką. Nie
jestem. Po prostu jego dłonie są naprawdę duże. Ciągle całował moją skórę
małymi muśnięciami w górnych partiach brzucha. Po chwili zassał skórę na prawo
od mojego pępka. Oddychałam ciężko gdy jego język błądził w pobliży
zaczerwienionego miejsca, pozostawiając je ciepłe i wilgotne. Chwilę później się odsunął.
- Nie bądź zła.- wyszeptał. Schował twarz między moimi
piersiami, całując szlak z doliny do mojej szyi. Zassał delikatnie idealny
punkt pod moim uchem, a potem szepnął ponownie. – Proszę nie złość się. –
powtórzył nisko i seksownie. Podniósł głowę i musnął kciukiem moją dolną wargę. – Więc co kupiłaś? – zapytał.
Odsunęłam koszulkę od mokrego śladu, który zostawił na moim brzuchu. Pochyliłam
się do jednej z toreb i pokazałam mu zakupioną sukienkę i buty. Następnie
podniosłam kolejną torbę, tym razem z męskimi rzeczami. Harry położył swoje
dłonie za plecami, opierając ciężar ciała na jego rękach. Rzuciłam granatowym
podkoszulkiem w niego. Harry złapał go i sprawdził czy pasuje. Potem ponownie
rzuciłam w niego tym razem bluzą i czapką.
- Nie ekscytuj się tak. Ta czapka jest dla mnie. –
dokuczałam mu.
- Trzymaj. – założył ją na moje loki. Wyprostowałam ją, a
następnie przejechałam swoimi palcami po jego czole, następnie przeczesując jego
czekoladowe loki. Harry gwałtownie złapał mój nadgarstek i pocałował mnie w
ramię. Moje policzki miały odcień czerwieni. Jestem pewna, że dotyk jego
miękkiej skóry przejeżdżającej po moim ramieniu wywoływał u mnie dreszcze. - Zawsze pachniałaś tak ładnie. – powiedział, zaciągając mój
zapach.
- Sądzę, że to perfumy, które kupiłeś mi w Kolonii na Boże
Narodzenie. – uśmiechnęłam się do niego.
Harry podniósł wzrok i odwzajemnił uśmiech, ukazując swoje
dołeczki. Myślę, że jego dołeczki były pierwszą rzeczą, jaką zauważyłam u niego
podczas naszego pierwszego spotkania. Podniosłam swój palec, by dotknąć tych
małych dziurek po obu stronach jego ust. Zanucił coś w odpowiedzi. Usiadłam na
jego kolanach, układając nogi po obu stronach jego ciała.
- Pamiętam kiedy się spotkaliśmy… - przerwałam, chichocząc
cicho, zanim kontynuowałam. – Pocałowałeś mnie pod jemiołą w domu Audrey. –
uśmiechnęłam się do siebie, wspominając tą chwilę. – Odwróciłam się i
spojrzałam na Ciebie. Moje oczy były na poziomie Twoich ust i dokładnie widziałam te
śliczne dołeczki. Następnie patrzyłam w Twoje zielone oczy. Ponownie wróciłam
wzrokiem na Twoje usta i zauważyłam Twój bezczelny uśmiech. Przyłożyłeś swoją
dłoń do mojego policzka i ponownie mnie pocałowałeś. Do tego momentu nigdy
wcześniej Cię nie spotkałam, czy też widziałam. Gdyby tak było pamiętałabym
Cię. Ale Ty odsunąłeś się i powiedziałeś: ,, Jestem Harry, a Ty musisz być
jedną z modelek Victoria’s Secret.’’ Zaśmiałam się z Twojego tandetnego
komentarza. Popatrzyłam na Ciebie i uśmiechnęłam się szeroko. ,,Chciałabym.’’
Powiedziałam cicho, a Ty cicho zachichotałeś i szepnąłeś mi do ucha: ,,Sądzę,
że wyglądasz dużo lepiej od nich.’’ – bawiłam się kołnierzykiem od jego koszuli
mówiąc tak cicho, jakbym rozmawiała sama ze sobą.
- Nie kłamałem. – Harry w końcu przemówił.
- Co?! – zapytałam, patrząc na niego.
- Jesteś piękniejsza od tych wszystkich modelek, które
widziałem w swoim życiu. – wstał z moim nogami oplecionymi wokół jego talii i
położył mnie na łóżku. – Tamte dziewczyny nie mają Twoich ust. – przejechał
kciukiem po moich wargach podczas swojej przemowy. – One nie są tak naturalnie
piękne jak Ty. One nie mają tego. – powiedział, po czym włożył swoją rękę pod
moją bluzkę i bawił się moim przekłutym sutkiem. Odepchnęłam jego dłonie,
śmiejąc się. – Wybieram Ciebie ponad je. Każdego dnia. – pochylił się i złożył
czuły pocałunek na moich ustach.
Trwało to jednak tylko kilka sekund, aż telefon nie zaczął
dzwonić. Harry jęknął, gdy poluzowałam zawinięte nogi wokół jego talii,
uwalniając jego ciało od mojego, dostając się tym samym do kieszeni jego
spodni. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam ,,Damon’’ na ekranie.
- Co robisz? – zapytał Harry, widząc jak przykładam telefon
do ucha.
,,Witaj, Harry nie jest dostępny w tej chwili. Ma swój
szczególny czas. Proszę zostaw wiadomość.’’ Powiedziałam, po czym rzuciłam
telefon na materac. Harry, widząc to, zaczął mnie łaskotać powodując u mnie
niekontrolowany atak śmiechu. Wolną ręką zabrał swój telefon i opuścił mój pokój,
kierując się do swojego. Wstałam z łóżka i poszłam za nim. Usiadł na swoim
łóżku plecami do mnie, więc korzystając z okazji zakradłam się do niego.
Podniosłam tył jego koszuli i całowałam każdy centymetr jego pleców. Robiąc z
rąk użytek położyłam je na jego ramionach, delikatnie je masując. Harry jęczał
z przyjemności, lecz po chwili warknął, gdy Damon kazał mu się skupić. Wciąż rozmawiał
przez telefon co oznaczało, że muszę zacząć grać nieczysto. Wstałam z łóżka i
stanęłam przed nim. Popchnęłam go do pozycji leżącej. Harry pomógł mi
przeciągnąć jego koszulkę przez głowę, by móc szybko wrócić do słuchania tego
co mówił Damon. Całowałam jego ciało, upewniając się, że co jakiś czas
zasysałam jego skórę. Nucił z aprobatą. Ruszyłam z pocałunkami w stronę jego
szyi, a kiedy tam dotarła mogłam usłyszeć co mówił Damon. Mój język wirował
wokół jednego miejsca, a usta dawały mi ochronę, że Harry nie zorientuje się,
że podsłuchuje.
- On ciężko pracuje nad sobą i najwyraźniej rozpowiedział
jakieś gówniane rzeczy. – mówił Damon.
- Na przykład? – mówił Harry, próbując nie jęczeć mojego
imienia lub jakiś przekleństw.
- Powiedział, że zrobi wszystko, aby upewnić się, że nie
wyjdziesz żywy z tej walki. – trochę ciężko, było mi usłyszeć co mówił.
- Kurwa! – Harry krzyknął z bólu.
- Przepraszam. – seksownie szepnęłam mu do ucha. Nawet po
tym nie przeszkadzało mu to co robię. Przygryzłam płatek jego ucha, ciągle
przysłuchując się jego rozmowie.
- Harry, to poważne. – mówił Damon.
- Wiem, jestem po prostu zajęty. – odpowiedział Harry.
- Zajęty czym? Czy ta Twoja dziewczyna – Rose jest z Tobą?
Ona tylko odwraca Twoją uwagę, a takie rozproszenia nie są dobre jak na ten
moment. – powiedział Damon. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Może ja jako
rozproszenie to sposób, by zatrzymać Harrego tutaj. Zsunęłam się nieco niżej i
zaczęłam lizać linię tuż nad jego bokserkami. Chwyciłam gumkę od jego bielizny,
warcząc nieznacznie, na tyle cicho, by tylko Harry mógł to usłyszeć.
- Słuchaj, ja naprawdę muszę… - próbował Harry, ale Damon
nie przerywał. Przeniosłam swoje usta na wargi Harrego, gdy ten obserwował mnie
uważnie. Przysunęłam się bliżej i szepnęłam mu do ucha.
- Odłóż słuchawkę już teraz, a w zamian rozproszę Cię jak
jeszcze nigdy. – delikatnie przygryzałam jego małżowinę uszną. Rozłączył się i
odłożył telefon, następnie spojrzał na mnie. – Mówiłam Ci, że wiem jak
osiągnąć, to czego chcę. – pocałowałam go w usta, pozwalając Harremu na to, by
jego język wślizgnął się do środka. Złapał mnie za tyłek, mocno ściskając
pośladki. Podniósł moją koszulkę, chwytając zębami kolczyk w sutku. Jęknęłam z
przyjemności, gdy uwolnił mnie ze swojego uścisku. Zeszłam z łóżka i stanęłam
przed nim. Oblizał wargi, wpatrując się we mnie. Jego oczy były tak namiętne gdy patrzył na mnie.
- Czy jestem rozproszeniem? – zapytałam, bawiąc się gumką od
moich legginsów. Spuścił wzrok na moje biodra z diabelskim uśmiechem.
- W tej chwili? Tak. – spojrzał w moje oczy, próbując
prowadzić rozmowę w ten sposób, by dostać to, czego on chce.
- Nie, kochanie. – usiadłam okrakiem na jego talii,
delikatnie dotykając jego brzucha. Obserwowałam jak na jego skórze pojawia się
gęsia skórka. – To znaczy, czy jestem wystarczającym odwróceniem uwagi od
Twojego bezsensownego klubu walki? – położyłam się trzymając nasze klatki
piersiowe razem, wygodnie układając swoją głowę w zagłębieniu jego szyi.
- Jeśli dalej będziesz tak trzymać, nigdy nie odejdę.
Hahaha ja tak sobie czytam ten rozdział i czytam.. Robi się coraz bardziej 'gorąco' a ja w myślach mam pytanie - kiedy do jasnej anielki pojawi się czerwona czcionka? Xd nie wiem czy to przez to że ogarniam wszystko na telefonie czy zrobiłaś to celowo :p
OdpowiedzUsuńTen fanfiction jest po prostu zarąbisty! <3 Zakochałam się, a jak wiesz u mnie to nie byle co :D Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że równie długi :3
my-world-and-one-direction.blogspot.com
Po prostu mnie zatkało. To jest niesamowite i te rozproszenie. Kurcze no to jest świetne.
OdpowiedzUsuńI nie nasyciłaś mnie. Chce więcej.
Czekam na kolejny @JustinePyane81
Nie moge sie doczekac co dalej
OdpowiedzUsuńczekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńDawaj następny :D
OdpowiedzUsuńBoże to jest zajebiste ! <3
OdpowiedzUsuńDawaj kolejny rozdział proszę!~
http://closertotheedge1.blogspot.com/
Mega....uuuuu kocham cie za to ze tłumaczysz:*
OdpowiedzUsuń