niedziela, 22 czerwca 2014

Mini Seria: Tuesday Evening

Założyłam na siebie ulubioną parę szortów i bluzę. Skierowałam się w stronę samochodu pełnej chłopców. Czekałam, aż Harry złapie mnie za rękę, kiedy szliśmy razem. Michael, Calum, Luke i Ashton zabierają nas dzisiaj na prawdziwa amerykańską imprezę.
Usiadłam na kolanach Harrego gdy jechaliśmy na drugi koniec miasta. Gdy dotarliśmy zobaczyłam dom o wielkich rozmiarach i tłum nastolatków poza nim. Czułam się zszokowana i nieco przytłoczona gdy wysiedliśmy z samochodu. Ścisnęłam dłoń Harrego nieco mocniej. Zauważył, że czuję się nieco zagubiona więc pocałował mnie w czoło dodając mi otuchy.
- No to jesteście wolni, ale o pierwszej spotykamy się tutaj, ponieważ musimy wracać. - powiedział Calum na odchodne. Skinęłam głową patrząc na Harrego. Starałam się przygotować na wejście do środka.
Gdy tylko weszliśmy do domu poczułam mocny zapach alkoholu, sporo testosteronu, gdzie w tle można było usłyszeć pijackie oszczerstwa. Poprosiłam by Harry zaczekał na mnie i poszłam po drinki. Gdy w końcu znalazłam kuchnie, była ona pełna ludzi. Szukałam czegoś, czego moglibyśmy się napić. Zabrałam dwie puszki piwa, jedno z nich było smakowe i margarita mix. Nie byłam fanką amerykańskiego alkoholu, ale chciałam poczuć klimat tutejszej kultury. Próbowałam na swój sposób wydostać się z zatłoczonej kuchni, kiedy wpadłam na kogoś. Spojrzałam w szoku i upuściłam jedno z piw na swoją stopę. Krzyknęłam z bólu. Złapał mnie za talię kiedy traciłam równowagę.
- Przykro mi kochanie, nie zauważyłem Cię. - zapewniał. Spojrzałam na niego ponownie. Typowy Amerykanin. Jego wyżelowane włosy wyglądały idealnie, wraz z jego lśniącym uśmiechem i niebieskimi oczami.
- Nic się nie stało. - odpowiedziałam z lekką irytacją w głosie.
- Ty nie jesteś stąd... - wywnioskował.
- Nie. - posłałam mu fałszywy uśmiech. Wydostałam się z jego uścisku, trzymając w ręce jedno piwo. Podążał za mną w stronę napojów.
- Pozwól, że pokażę Ci jak tutaj się witamy. - uśmiechnął się i pochylił by mnie pocałować. Odepchnęłam go i spoliczkowałam, co wydawało mi się najlepszym rozwiązaniem. Szturchnęłam go na odchodne.
- Głupi kutas... - mruknęłam, gdy wracałam do Harrego. Był otoczony przez kilka dziewczyn. Spojrzał z ulga gdy mnie zobaczył.
- Drogie panie, to moja dziewczyna. - pocałował mnie delikatnie, po czym posłał mi zniesmaczone spojrzenie. Dziewczyny odeszły przed tym jak zaczął mówić. - Smakujesz jak wódka. - zwrócił uwagę.
- Jeden kretyn mnie pocałował. - przewróciłam oczami. - Mam na myśli próbował mnie pocałować. - skuliłam się.
- Co?! - warknął. Położyłam dłonie na jego torsie.
- Nie rób tego. - ostrzegłam.
- Kochanie, nic nie zrobię. Nic nie słyszę. Zaufaj mi, nic mu nie zrobię. Tylko powiedz mi jak wygląda ten kawał dupka, żebym mógł sobie wyobrazić jak wygląda jego twarz. - powiedział.
Owinęłam ręce wokół jego szyi i uśmiechnęłam się całując go. - Był sportowcem, brązowe włosy, niebieskie oczy. - pocałowałam go ponownie. - Miał na sobie kamizelkę i spodnie khaki. - pocałowałam jego szyję. - Nawet w najmniejszym stopniu nie był tak niesamowity jak Ty. - złączyłam nasze nosy.
- To tamto dziecko? - wskazał palcem na chłopaka po drugiej stronie pokoju.
- Tak. - potwierdziłam, ufając mu.
- Okej, chciałbym złapać go za szczękę, kolano podnieść do jelita i nokautować go przez co najmniej 5 dni. - mówił. Czułam jak temperatura jego ciała wzrasta wraz z pojawieniem się żył na szyi.
- On nie sprawił, że czułam się tak dobrze jak z Tobą. - dodałam chcąc go uspokoić. Niestety bezskutecznie.
- I powiedziałbym mu jakim brakiem szacunku się wykazał chcąc Cię zmusić do czegokolwiek.
- Przestaniesz w końcu?! - zażądałam. - Sprawiasz, że to bardzo trudne dla mnie, kiedy chcesz... - prosiłam. Spojrzał na mnie. W jego zielonych oczach można było dostrzec co planuje zrobić.
- Kochanie... - starał się.
- Nie! - jęknęłam, przyciskając nasze ciała mocniej do siebie. Napięcie było tak wielkie, że czułam jakbyśmy byli tam tylko w trójkę. Mogłam zauważyć jak Harry obserwuje tego kretyna.
- Możesz przestać? - błagał. Pocałowałam go ale odepchnął mnie i pobiegł w stronę tego kolesia. Biegłam za nim mijając tłum spoconych ciał. Zaczęłam wbijać paznokcie w jego ramię, ale nie ruszyło go to.
- Hej! - Harry krzyknął. Jego głos odbił się echem w całym domu, powodując u mnie gęsią skórkę. Jego niski głos dzwonił w moich uszach kiedy ten dzieciak odwrócił się.
- Co jest stary? - zapytał patrząc na Harrego. Nie wydawał się wystraszony.
- Słyszałem, że dobierałeś się do mojej dziewczyny. - Harry wyrzucił to z siebie. Ścisnęłam jego ramie ponownie. Wydostał sie z mojego uścisku powodując, że ciężko było mi oddychać.
- To ona chciała czegoś ode mnie, człowieku. - skłamał. Spojrzałam na niego z obrzydzeniem.
- Nazywasz moją dziewczynę kłamcą? - wkurzył się jeszcze bardziej. Chłopak skrzyżował ręce na klatce piersiowej i sporzał raz na mnie, raz na Harrego.
- Może po prostu ona wie czego chce. - zadrwił.
- Słuchaj, kim Ty jesteś? 15-latkiem? Dlaczego nie pójdziesz do domu, dorośniesz i wrócisz tutaj kiedy będziesz mężczyzną? - nawrzucał mu Harry. Przygryzłam dolną wargę. Nagle ktoś wyłączył muzykę, jakby czekając na rozwój sytuacji.
- A Ty jesteś co? 20-latkiem? Nie nakręcaj się tak. Twoja dziewczyna po prostu pragnie być moja.
- Jedynym powodem, dla którego ona nigdy nie będzie krzyczeć Twojego imienia jest to, że musiałaby mówić do Ciebie tylko wtedy kiedy nadszedł by czas na zmianę pieluchy i kolejną dobranockę. - Harry syknął. Założyłam ręce na piersiach i uśmiechnęłam się szyderczo. Wyglądał na pokonanego, ale przeniósł ciężar swojego ciała na jedną nogę i wycelował pięścią w twarz Harrego, ale ten złapał jego rękę w połowie zamachu. - Ładna próba. - powiedział Harry i uderzył go w brzuch, sprawiając że tamten położył się na podłodze.
- Chodź Harry. - złapałam go za rękę. Spojrzał na mnie. Widziałam że czuł niedosyt. Uderzył go w twarz. Skarcił go. Obserwowałam jak jego twarz zmienia się. Od gniewu, przez szok, realizacje aż do miłości. Pocałował mnie, po czym wyszliśmy razem tanecznym krokiem. Usiedliśmy na tylnym siedzeniu. Byłam okrakiem na biodrach Harrego, całując go. Nasze języki w nieswoich ustach miały zdecydowanie lepszą zabawę niż ktokolwiek na tej imprezie. Zaczęłam poruszać się na biodrach Harryego. Czułam go pod sobą, ale zanim do czegokolwiek doszło usłyszeliśmy walenie w okna.
- Naprawdę spoliczkowałaś Tannera Logana? - zapytał Calum.
- Tak się nazywa? Tanner? - zapytałam siadając ponownie na kolanach Harrego, przez brak miejsca w samochodzie.
- Czekaj...dlaczego wy już tutaj jesteście? - zapytałam patrząc na zegar. - Nie ma jeszcze 12. - przypomniałam.
- Pomyśleliśmy że po tym całym zajściu będziecie chcieli wracać do domu. - wytłumaczył Luke.
Uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił.
- Świetnie się bawiliśmy. - dokuczał Harry.
- Tak, w moim samochodzie. - odparł Michael, na co wszyscy wybuchnęli śmiechem.

20 komentarzy:

  1. Hahha Mega :*** ♥ Świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne :*. Uwielbiam Harry'ego takiego zadziornego, jest seksowny, kiedy się złości :). Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam <3

    Zapraszam do mnie: http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały <3<3<3<3 Dziękuje <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha końcówka najlepszsza :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny jak zawsze! :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham sosów. *-*

    OdpowiedzUsuń
  7. ostatnie zdanie ♥ haha ♡

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej no tutaj taka drama time i nagle ostatnie zdanie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG jaram się coraz bardziej. Nie wierzę że są tutaj oni. Moje 5SOS. Ale Harry nawciskał temu chłopaczkowi. Coś czuję że jeszcze się tutaj pojawi. Nie mogłam z ostatnirgo zdania. Aż mnie brzuch rozbolał ze śmiechu. Pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Leje z wyzwisk Harrego hahahaha xD

    Świetny rozdział :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Super opowiadanie! Zapraszam do mnie : http://dontforgetwhereyoubelong10.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Strasznie lubię czytać tego ff ale wkurza mnie to ze tak krótkie rozdziały sa dodawane co tydzień. Dziewczyna która tłumaczy rozdziały aftera które sa 5 razy dłuższe częściej dodaje. Moim zdaniem to jest jedyny minus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj sama znaleźć czas na tłumaczenie w czasie sesji na studiach albo podczas wystawiania ocen na koniec roku, kiedy wiadomo że musimy spiąć tyłki i dać z siebie wszystko. Stay wtedy niestety odchodzi na dalszy plan. Poza tym Stay, a After to dwa różne opowiadania. Inne autorki, inny styl pisania, inne tłumaczki. Przykro mi, że Cię zawodzimy, mimo to dobrze, że jesteś z nami. :)

      Usuń
  13. ghh, nie lubie sosow ;/ next!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nwm, czy miałaś nominacje do LBA, więc cię nominuję :)

    OdpowiedzUsuń