niedziela, 25 sierpnia 2013

18

TREŚCI DLA DOROSŁYCH, PRZEKLEŃSTWA I TE SPRAWY!
                                                                                                                                                                   

*Harry*

- Jeśli dalej będziesz tak trzymać, nigdy nie odejdę. – obiecałem, jak tylko Rose uśmiechnęła się do mnie.
- Dobrze. – powiedziała, po czym położyła się na mnie, naciskając swoimi piersiami na moją klatkę piersiową. Zassała skórę mojej szyi. Przemyślałem całą sytuację jeszcze raz i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę co ona robi.
- Kurwa Rose! – odepchnąłem ją, rzucając w nią jej koszulką. Założyła ją na siebie i wstała.
- Co?! – zapytała, spacerując blisko mnie.
- Przestań! Przestań starać się, bym tu został!
- Daj mi choć jeden, dobry powód!
- Muszę Cię chronić. – przerwałem. – To wszystko dla Ciebie. – powiedziałem cicho.
- Co Ty do cholery masz na myśli? Gdyby to było dla mnie, nie walczyłbyś!
- Nie, Ty nie rozumiesz.
- Więc pozwól mi zrozumieć. – poprosiła. Jej głos był przepełniony bólem, tak jakby była gotowa załamać się i poddać.
Rzecz w tym, że nie chciałem jej mówić, że facet z którym mam walczyć to jej były chłopak – Jamie. Był jednym z tych chorych drani, którzy bili dziewczyny. Nie tylko każdą dziewczynę, ale Rose. Ona ma tą bliznę na szyi, którą jest od kiedy on zranił ją butelką. Gdy zapytałem o to powiedziała mi, że była kompletnie pijana i nie pamięta co się stało. Dodała, że miała tam jakiś guzek, który należało usunąć chirurgicznie i stąd ten ślad. Nie mogłem uwierzyć, że nie powiedziała mi prawdy. Po tym jak opowiedziała mi o tej nocy, kiedy była całkowicie pijana, zacząłem walczyć. Dostałem się do MMA*, ćwiczyłem, budowałem swoje mięśnie, by w końcu pewnego dnia móc z nim walczyć. Był ogromny! Masywny! Był jak niedźwiedź! Wiedziałem, że ciężko będzie go pokonać, ale chciałem to zrobić dla Rose. Chciałem przełożyć jej życie ponad moje.
- Rose, skąd masz te blizny?
- Jakie blizny? – rżnęła głupa. Założyłem ręce na klatce piersiowej, kiedy przygryzała swoją wargę, starając się wymyślić kolejne kłamstwo. Rozumiałem, że może nie chcieć mi o tym powiedzieć, ale to ja. Harry, jej (były) chłopak, jej najlepszy przyjaciel, jej współlokator. I kocham ją, mimo jej przeszłości. Dokładnie tak jak ona mnie. – Ja..Ja mam to przez wypadek samochodowy, który miałam w dzieciństwie.
- Mówiłaś, że przez guzek, który został usunięty chirurgicznie. – przesłuchiwałem ją. Rose zachichotała, jakby chciała rozładować napięcie.
- Ach, tak. Tak właśnie było. – bawiła się palcami. Podszedłem do niej i położyłem dłoń na jej przestraszonej skórze. Skrzywiła się lekko.
- Powiedz mi, co naprawdę się stało. – zmusiłem ją. Zamknęła oczy, nie chcąc nawiązywać ze mną kontaktu wzrokowego. – Powiedz mi!
- Mój były chłopak wziął rozwaloną butelkę i rozciął mi gardło. – szepnęła, a łzy napłynęły jej do oczu. Owinęła ręce wokół siebie, ale ja przyciągnąłem ją do mojej klatki piersiowej. Poczułem ciepłe, mokre plamy na koszulce dokładnie na wysokości gdzie musiały być jej oczy. Pieściła moją koszulkę w zaciśniętych dłoniach. Ja również miałem łzy w oczach, ponieważ wiedziałem jak cierpiała przez doświadczenia ze swoim byłym chłopakiem. Po drugie, myślałem jak przerażona musiała być, gdy zostawiłem dwa siniaki na obu jej ramionach i wiedziałem, że bała się, gdy uderzałem pięściami w ścianę. Wiem, że ona nie była pewna dlaczego taki byłem, ponieważ nigdy wcześniej się tak nie zachowywałem. Wtedy te wszystkie myśli odnośnie niego do niej wróciły. Czułem jak moje mięśnie zaciskają się wokół niej, jakby to miało ją ochronić. Chciałem go zabić. Chciałem go zabić raz na zawsze, wciąż myśląc jak mógł zrobić coś takiego Rose. Nie mogłem uwierzyć w to, że on myślał, że to było w porządku, że nie tyle dotykanie, co bicie jej było w porządku. On ją bił. Poczułem jak Rose wierci się przy mojej klatce piersiowej, więc uwolniłem ją z uścisku. Popatrzyła na mnie, na moją napiętą szczękę i zwężone źrenice. Dotknęła mojego policzka i wtedy moje mięśnie się rozluźniły. Spojrzałem na nią.
- Jadę do Manchesteru dla Ciebie. – pocałowałem ją w czoło. – Pamiętaj o tym. – delikatnie pocałowałem jej bliznę, nie chcąc jej zranić. Wyszedłem z pokoju, zgarniając po drodze torbę. Byłem gotowy do wyjścia. Musiałem gdzieś wyładować siedzący we mnie gniew.


*Mixed Martial Arts – mieszane sztuki walki.

10 komentarzy:

  1. Noooooo :D i to mnie sie podoba ! czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. Neeeext! <3 :-P

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest niesamowite. Po protu dupek a nie chłopak, że bije dziewczynę.
    Walka nauczy go jak szanować kobietę. Harry już mu pokaże.
    Pozdrawiam @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  4. ''Mój były chłopak wziął rozwaloną butelkę i rozciął mi gardło.'' o Boże.. O__O
    Przeraziło mnie to.
    Next :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super ! <3 Czekam na następny !! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział super ! <3 Czekam na następny !! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny jest ten rozdział .
    Czekam na następny ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Dodaj w koncu nexta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będzie dopiero w przyszłym tygodniu, bo nie wyrabiam czasowo ze wszystkim, postaram się go dodać możliwie jak najszybciej, niestety nie jestem maszyną do tłumaczenia, więc musisz jeszcze trochę poczekać, pozdrawiam, N.

      Usuń