Harry ciągle był w swoim łóżku. Jego naga klatka piersiowa
odkryła się gdy przewrócił się na plecy. Podciągnął pościel na swoją talię.
Patrzyłam jak jego klatka piersiowa się unosi i opada, kiedy oddychał w stałym
tempie. Otworzyłam drzwi na oścież i wkradłam się do jego łóżka. Usiadłam na
nim okrakiem, wbijając swoje kolana w materac po obu stronach jego talii. Nie
był zaskoczony, po prostu z głośnym chrapnięciem wypuścił powietrze, później
kontynuował swój miękki oddech. Moje palce błądziły po jego ciele. Zanurzyły
się w dolinach jego mięśni. Harry dużo ćwiczył odkąd zerwaliśmy. Uśmiechnęłam
się, po tym jak usłyszałam jego ciche westchnienie. Wiedziałam, że czuł mój
dotyk. Przyłożyłam głowę do jego torsu, zjeżdżając coraz niżej. Zatrzymałam się
na jego brzuchu. Zaczęłam ssać jego miękką skórę. Harry wydał z siebie głęboki
jęk. Wypuszczając powietrze z ust powiedział coś, czego nie byłam w stanie
zrozumieć. Przeniosłam się nieco wyżej na jego ciało i zaczęłam lizać jego
sutek. To łatwy sposób, by doprowadzić go do szaleństwa. Jego oczy były wciąż
zamknięte, a wargi przygryzane przez jego białe zęby. Wiedział, że to byłam ja.
Polizałam zgrubienie między jego piersiami. Harry podniósł swoją rękę, był w
pełni przebudzony. Chwytając mnie za podbródek podniósł moją twarz na wysokość
jego. Zanim coś powiedział delikatnie przygryzłam miękką skórę na jego szyi.
Mój język zostawiał mokre ślady na szlaku prowadzącym od jego gardła do ucha.
Zatrzymałam się i zaczęłam ssać płatek jego ucha. Następnie szepnęłam.
- Dokąd jedziesz? – zapytałam seksownie.
- Manchester – jęknął pokornie, następnie wyrzucił z siebie.
– Cholera. – i walnął się na łóżko.
- Dzięki. – próbowałam się ruszyć, ale Harry złapał mnie za
uda, co uniemożliwiło mi ucieczkę. Ścisnął mocno tył moich nóg.
- Nie sądzę, Rose. – zatrzymał się. Przeniósł jedną ze
swoich rąk, położył na mojej szyi i przyciągnął mnie do swojej twarzy. –
Wiedziałem, że coś knujesz.
- Nie zatrzymuj mnie. – szepnęłam w jego usta. Harry jęknął
nieco pobudzony. – Mam Ciebie owiniętego wokół palca. – dokuczałam mu. Uziemiłam
swoje biodra naprzeciwko jego. Harry pieścił moje włosy. Poczułam jak przylgnął
do mnie. – Co zamierzasz w Manchesterze? – zapytałam wciąż szlifując
wybrzuszenia jego ciała.
- Mam biznes. – próbował nie mówić mi za dużo.
- Co to za biznes? – zapytałam, pocierając szybciej biodrami
o prześcieradło i jego ciało. Harry odchylił głowę do tyłu, a następnie szepnął
bardzo niewyraźnie.
- Muszę pomóc przyjacielowi.
- Z czym? – zapytałam. Czułam jak coraz bardziej do mnie
przywierał. Jego dłonie znajdujące się na moich pośladkach przyciągnęły mnie
bliżej jego krocza.
- On potrzebuje mnie, bym pomógł mu pozbyć się pewnego
faceta. – zaprzestałam swoich ruchów jak tylko jego oczy otworzyły się. Patrzył
się na mnie pytająco. – Co?
- Zamierzasz kogoś zabić?
- Nie! On potrzebuje mnie do…- przerwał. – Chwila, dlaczego
ja Ci to mówię?
- Ponieważ jeśli mi tego nie powiesz, upewnię się, że już
nigdy nie poczujesz się tak dobrze znowu! – położyłam dłonie na jego klatce
piersiowej, tym samym przenosząc na nią cały ciężar swojego ciała.
- Słuchaj! Pewna ciota nęka jego dziewczynę w pracy i on nie
może z nim walczyć, więc potrzebuje, żebym przyszedł i mu pomógł.
- Dlaczego tydzień? – pytałam, nie wierząc w ani jedno jego
słowo. Mogłabym powiedzieć, że kłamie. Jestem rok młodsza od niego, nie
głupsza.
- Muszę załatwić również parę innych rzeczy.
- Nie chcę żebyś jechał. – przerwałam, próbując zejść z
łóżka, ale szybko złapał mnie za nadgarstki. – Wiem, że coś ukrywasz.
- Nie ukrywam.
Przybliżyłam się do jego twarzy. Mój nos znajdował się
naprzeciwko jego, jak mówiłam, pulchnych ust. – Byłam z Tobą rok. Wiem kiedy
kłamiesz. A jeśli uważasz, że Ci w tym pomogę to się mylisz. Pomyśl raz
jeszcze. Masz ręce, użyj ich. – z irytacją wyciągnęłam swoje ręce z jego
uścisku. – Oh i jeśli dowiem się, że byłeś do niczego, Twoje ręce będą ostatnią
rzeczą, o którą powinieneś się martwić. – wybiegłam wściekła z pokoju.
Co do diabła on ma na myśli, mówiąc BIZNES?
myślałam, że do czegoś dojdzie...
OdpowiedzUsuńjezu to jest genialne każdy rozdział jest coraz lepszy. tak się cieszę, że tłumaczy to <3 dziękuję :* ciekawi mnie co to za sprawa w Manchesterze...
Nie ogarniam Hazzy ale ok....i czemu na tydzień ? XD ogólnie to ciekawy rozdział :3 i hmmm bardzo Ci dziękuję za tłumaczenie "Stay" bez Ciebie nie dałabym rady :)
OdpowiedzUsuńBoże, ja już nie wiem, co mam pisać! To oowiadanie z każdym rozdziałem jest coraz lepsze i ciekawsze! Po prostu się w nim zakochałam! Po prostu genilne i już czekam na nastepne rodziały <33
OdpowiedzUsuńbad Harry xdd hmmm ciekawi mnie ten cały "biznes"... tylko kurczę szkoda, że rozdziały są takie krótkie i wiem , że to nie zależy od ciebie iii powiem Ci że naprawdę świetnie tłumaczysz widać że jezyk angielski opanowałaś do perfekcji :)
OdpowiedzUsuńWTF ?!
OdpowiedzUsuńSuper ! Zapraszam na mojego bloga
OdpowiedzUsuń