wtorek, 2 lipca 2013

12

Harry ciągle był w swoim łóżku. Jego naga klatka piersiowa odkryła się gdy przewrócił się na plecy. Podciągnął pościel na swoją talię. Patrzyłam jak jego klatka piersiowa się unosi i opada, kiedy oddychał w stałym tempie. Otworzyłam drzwi na oścież i wkradłam się do jego łóżka. Usiadłam na nim okrakiem, wbijając swoje kolana w materac po obu stronach jego talii. Nie był zaskoczony, po prostu z głośnym chrapnięciem wypuścił powietrze, później kontynuował swój miękki oddech. Moje palce błądziły po jego ciele. Zanurzyły się w dolinach jego mięśni. Harry dużo ćwiczył odkąd zerwaliśmy. Uśmiechnęłam się, po tym jak usłyszałam jego ciche westchnienie. Wiedziałam, że czuł mój dotyk. Przyłożyłam głowę do jego torsu, zjeżdżając coraz niżej. Zatrzymałam się na jego brzuchu. Zaczęłam ssać jego miękką skórę. Harry wydał z siebie głęboki jęk. Wypuszczając powietrze z ust powiedział coś, czego nie byłam w stanie zrozumieć. Przeniosłam się nieco wyżej na jego ciało i zaczęłam lizać jego sutek. To łatwy sposób, by doprowadzić go do szaleństwa. Jego oczy były wciąż zamknięte, a wargi przygryzane przez jego białe zęby. Wiedział, że to byłam ja. Polizałam zgrubienie między jego piersiami. Harry podniósł swoją rękę, był w pełni przebudzony. Chwytając mnie za podbródek podniósł moją twarz na wysokość jego. Zanim coś powiedział delikatnie przygryzłam miękką skórę na jego szyi. Mój język zostawiał mokre ślady na szlaku prowadzącym od jego gardła do ucha. Zatrzymałam się i zaczęłam ssać płatek jego ucha. Następnie szepnęłam.
- Dokąd jedziesz? – zapytałam seksownie.
- Manchester – jęknął pokornie, następnie wyrzucił z siebie. – Cholera. – i walnął się na łóżko.
- Dzięki. – próbowałam się ruszyć, ale Harry złapał mnie za uda, co uniemożliwiło mi ucieczkę. Ścisnął mocno tył moich nóg.
- Nie sądzę, Rose. – zatrzymał się. Przeniósł jedną ze swoich rąk, położył na mojej szyi i przyciągnął mnie do swojej twarzy. – Wiedziałem, że coś knujesz.
- Nie zatrzymuj mnie. – szepnęłam w jego usta. Harry jęknął nieco pobudzony. – Mam Ciebie owiniętego wokół palca. – dokuczałam mu. Uziemiłam swoje biodra naprzeciwko jego. Harry pieścił moje włosy. Poczułam jak przylgnął do mnie. – Co zamierzasz w Manchesterze? – zapytałam wciąż szlifując wybrzuszenia jego ciała.
- Mam biznes. – próbował nie mówić mi za dużo.
- Co to za biznes? – zapytałam, pocierając szybciej biodrami o prześcieradło i jego ciało. Harry odchylił głowę do tyłu, a następnie szepnął bardzo niewyraźnie.
- Muszę pomóc przyjacielowi.
- Z czym? – zapytałam. Czułam jak coraz bardziej do mnie przywierał. Jego dłonie znajdujące się na moich pośladkach przyciągnęły mnie bliżej jego krocza.
- On potrzebuje mnie, bym pomógł mu pozbyć się pewnego faceta. – zaprzestałam swoich ruchów jak tylko jego oczy otworzyły się. Patrzył się na mnie pytająco. – Co?
- Zamierzasz kogoś zabić?
- Nie! On potrzebuje mnie do…- przerwał. – Chwila, dlaczego ja Ci to mówię?
- Ponieważ jeśli mi tego nie powiesz, upewnię się, że już nigdy nie poczujesz się tak dobrze znowu! – położyłam dłonie na jego klatce piersiowej, tym samym przenosząc na nią cały ciężar swojego ciała.
- Słuchaj! Pewna ciota nęka jego dziewczynę w pracy i on nie może z nim walczyć, więc potrzebuje, żebym przyszedł i mu pomógł.
- Dlaczego tydzień? – pytałam, nie wierząc w ani jedno jego słowo. Mogłabym powiedzieć, że kłamie. Jestem rok młodsza od niego, nie głupsza.
- Muszę załatwić również parę innych rzeczy.
- Nie chcę żebyś jechał. – przerwałam, próbując zejść z łóżka, ale szybko złapał mnie za nadgarstki. – Wiem, że coś ukrywasz.
- Nie ukrywam.
Przybliżyłam się do jego twarzy. Mój nos znajdował się naprzeciwko jego, jak mówiłam, pulchnych ust. – Byłam z Tobą rok. Wiem kiedy kłamiesz. A jeśli uważasz, że Ci w tym pomogę to się mylisz. Pomyśl raz jeszcze. Masz ręce, użyj ich. – z irytacją wyciągnęłam swoje ręce z jego uścisku. – Oh i jeśli dowiem się, że byłeś do niczego, Twoje ręce będą ostatnią rzeczą, o którą powinieneś się martwić. – wybiegłam wściekła z pokoju.

Co do diabła on ma na myśli, mówiąc BIZNES?

6 komentarzy:

  1. myślałam, że do czegoś dojdzie...
    jezu to jest genialne każdy rozdział jest coraz lepszy. tak się cieszę, że tłumaczy to <3 dziękuję :* ciekawi mnie co to za sprawa w Manchesterze...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ogarniam Hazzy ale ok....i czemu na tydzień ? XD ogólnie to ciekawy rozdział :3 i hmmm bardzo Ci dziękuję za tłumaczenie "Stay" bez Ciebie nie dałabym rady :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, ja już nie wiem, co mam pisać! To oowiadanie z każdym rozdziałem jest coraz lepsze i ciekawsze! Po prostu się w nim zakochałam! Po prostu genilne i już czekam na nastepne rodziały <33

    OdpowiedzUsuń
  4. bad Harry xdd hmmm ciekawi mnie ten cały "biznes"... tylko kurczę szkoda, że rozdziały są takie krótkie i wiem , że to nie zależy od ciebie iii powiem Ci że naprawdę świetnie tłumaczysz widać że jezyk angielski opanowałaś do perfekcji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ! Zapraszam na mojego bloga

    OdpowiedzUsuń