piątek, 4 października 2013

22

Jego duże dłonie trzymały kierownicę podczas gdy jego szczęka pozostawała napięta. Starałam się jak najmocniej nie pytać go o nic lub nie komentować tego co się stało, ponieważ byłam przestraszona że może mnie uderzyć. Ciężko to mówić, ale był niesamowicie wkurzony i nie chciałam go nakręcać.
Położyłam moją rękę na jego kolanie. Jego uchwyt na kierownicy zelżał jak i jego ciało się zrelaksowało. Spojrzał na mnie, gdy miałam na ustach uśmiech.
- Jesteś cały? - spytałam go cicho niepewna czy odpowie. Odchrząknął pozytywną odpowiedź, mającą znaczyć, że jest okej. Skinęłam nie chcąc kontynuować rozmowy. Nie oczekiwałam żadnej interakcji pomiędzy nami i byłam zdziwiona, kiedy odezwał się.
- Czy jest cokolwiek co Jamie ci zrobił i mi nie powiedziałaś? - mówił grubym, zdenerwowanym głosem. Słowa zawisły w powietrzu gdy rozważałam co mu powiedzieć. Moje myśli wędrowały do każdego strasznego detalu i szybko wzięłam duży oddech.
- Czemu? - patrzyłam przed okno nie chcąc patrzeć na niego
- Po prostu mi powiedz. - zażądał. Moje nogi zaczęły się trząść i moje ciało drżało na siedzeniu. W moich oczach były łzy, ale złapałam moje nadgarstki w miejscu gdzie wciąż były niewielkie siniaki, powodując ból gdy próbowałam sprawić aby łzy zniknęły. Sądziłam, że powinnam mu powiedzieć, zwłaszcza po tym co właśnie się stało na treningu.
- Umm, mam na myśli…
- Rose, nie wciskaj mi kitu. - przeraził mnie, co sprawiło że nie chciałam mu powiedzieć jeszcze bardziej
- My tylko.. on.. - jąkałam się ze strachu.
- Co to do cholery jest? - wykrzyczał uderzając pięścią w kierownicę po tym jak zaparkował na swoim miejscu. Jego przeklinanie zawsze było straszne i przerażało mnie najbardziej. Widziałam go złego i przeklinającego bardzo rzadko, ale kiedy to robił przerażało mnie kompletnie.
- On.. on..

8 komentarzy: