wtorek, 29 października 2013

25

kursywa = wspomnienia
                                                                                                                                                                   

*Harry*


Rose leżała spokojna w moim łóżku. Jej włosy pokręciły się po wczorajszym prysznicu, a jej nogi leżały w poprzek łóżka. Małe oddechy były wciągane do jej płuc i wypuszczane chwilę potem.
Ostatniej nocy rozmawialiśmy, głównie o Jamie’m ale także o nas. Mówiąc o Jamie’m, powiedziała mi, że kochała go naprawdę i że on też ją kochał. Był nadgorliwie opiekuńczy i przerażający gdy był zły, jednak wiedziała że był dobrą osobą, mimo że lubił dostawać to czego chce. Powiedziała mi, że wciąż mnie kocha i będzie kochać zawsze, tylko nie wie jak mi zaufać.
Powiedziałem jej, ze tęskniłem za nią w moim łóżku, a ona zaczęła płakać. Płakała dużo ostatniej nocy, ale to był inne. Prawdziwy płacz dla miłości. I to jest jedyne czego ona chce. Miłość i zabieganie o nią i nigdy nie udaje mi się zrobić tego dobrze, niezależnie jak bardzo się staram.
Poczułem jak mój telefon wibruje w mojej kieszeni, więc szybko go odebrałem  nie chcąc jej przeszkadzać.
Damon: Pośpiesz się. Pociąg będzie tu za godzinę, a my musimy porozmawiać.
Przewróciłem oczami dorzucając trochę ekstra ubrań do mojej torby i udałem się do przedpokoju. Zatrzymałem się naprzeciwko jej pokoju i pozbierałem ubrania. Zanim wyszedłem moja stopa stanęła na czymś ostrym. Schyliłem się i podniosłem mój naszyjnik. Ścisnąłem go w dłoni i zaniosłem na biurko gdzie ułożyłem go dokładnie. Rozejrzałem się po jej pokoju i zobaczyłem nasze zdjęcie z urodzin mojego kolegi Louis’a. Rose robiła małpią twarz i ja też przybrałem dziwną minę. Powiedziała mi, że to najlepsze przedstawienie nas, a ja się z nią zgodziłem. Kochała zabawę, była pełna energii i cudowna. Podziwiałem jej siłę pomimo drobnego ciała. Była Wonder Women w moich oczach.
Otworzyłem drzwi frontowe i obejrzałem za siebie jeszcze jeden raz. Westchnąłem ciężko, biorąc moją torbę i wychodząc.
Zszedłem na dół żeby złapać taksówkę i kiedy już w niej byłem, powiedziałem kierowcy żeby jechał na najbliższą stację kolejową, a on przytaknął. Patrzyłem za okno i myślałem o tym, co Rose mi powiedziała.

***

Przyglądałem się kątem okna na Rose która obserwowała to co dzieję się za oknem przez ostatnie 20 minut.
„Kochanie” zacząłem. Mruknęła w odpowiedzi, że mnie słyszy i czeka aż będę kontynuował. „Czemu wyglądasz przez okno?”
„Jeśli o tym pomyślisz, okno jest jak twoje oczy. Widzi wszystko co ty widzisz, a kiedy jedziesz, to twoje życie rozciąga się za oknem. I jeśli nie będziesz się przyglądał przegapisz wszystko” Skończyła myśl z uroczym spojrzeniem na mnie. Patrzyłem na nią i uśmiechnąłem się na jej rozważania. Odwróciła się i znów wyglądała za okno.
„Jesteś jedną z najcudowniejszych dziewczyn jaką kiedykolwiek spotkałem” powiedziałem zaskoczony. Patrząc na tablicę na jezdni niezauważoną przeze mnie wcześniej.
„Nie bądź taki pewny” rzuciła zagubiona w swoich myślach.

***

Budynki zlały się ze sobą tworząc abstrakcję przed moimi oczami. Może po prostu nie rozumiałem tego. W moich oczach to wygląda jak bałagan, ale w jej oczach to wszystko wygląda pięknie i ma jakieś znaczenie. Zamknąłem moje oczy czując się jak idiota, ktoś tak idealny i mądry z takim bałaganem jak ja.

6 komentarzy:

  1. świetnee <3 czekam na następny xD

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystko super ale długo czeka sie na tak krótkie rozdziały :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdybyśmy my miały decydować o długości rozdziałów byłyby dłuższe, ale to nie zależy od nas po raz kolejny, poza tym jedna z nas chodzi do liceum, druga na studia i naprawdę ciężko znaleźć czas, rozdziały są też dodawane co tydzień, nie sądzę żeby to było jakoś super długo, pozdrawiam

      Usuń
  3. Kiedy będzie next?

    OdpowiedzUsuń