piątek, 10 stycznia 2014

36

*Harry*

Wziąłem telefon i zrobiłem Rose zdjęcie, kiedy nieświadomie patrzyła na wszystkich wokół nas. Gdy zauważyła co robię uśmiechnęła się, a potem zaczerwieniła. Otworzyła szeroko oczy, gdy pokazałem jej zrobione zdjęcie. Próbowała złapać mój telefon, ale trzymałem go poza zasięgiem jej ręki. Wywróciła oczami i wydęła wargę w geście porażki.
- Usuń to, proszę. - zasugerowała. Uśmiechnąłem się do jej zawziętości.
- Nie. - upiłem łyk kawy. Rose ponownie wywróciła oczami, po czym napiła się gorącej czekolady.
- Nienawidzę Cię, - wymamrotała.
- Że co? - sięgnąłem ręką pod stół, chwytając jej nogę.
- Nie rób tego. - próbowała powstrzymać śmiech.
- Czy mogę Cię pocałować? - zapytałem nagle.
- Nie.
- Dlaczego nie? - wzruszyłem ramionami.
-  Bo robisz mi zdjęcia bez mojej zgody.
- Ała. - chwyciłem swoją pierś w dramatyczny sposób.
- Przestań! - zachichotała lekko, odgarniając jej szalenie kręcone włosy z twarzy.
- Dobrze. - skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej, zaraz po tym jak uwolniłem jej kolano.
- Okej, Ty mój skwaszony kociaku.- zmarszczyła nos.
Podniosła kubek gorącej czekolady i wzięła duży łyk. Biały pas bitej śmietany przyozdobił jej górną wargę. Pochyliłem się nad stołem i pocałowałem ją zanim pozwoliłem swojemu językowi prześlizgnąć się łatwo po jej górnej wardze. Rose przetarła usta, usuwając resztki bitej śmietany. Uśmiechnęła się do mnie, zanim całą uwagę poświęciła swojemu telefonowi. Jej twarz zdominowała frustracja. Wrzuciła telefon do torebki i przetarła oczy.
- Musimy iść. - zażądała.
- Ale..
- Musimy wracać do Londynu.
- Rose.
- Harry, proszę. - błagała.
- Dobra, wrócimy. - wziąłem kolejny duży łyk napoju, a następnie pozwoliłem opaść moim rękom na stół.
- Nie! Teraz! - wstała, zakładając torbę na ramie i czekała na mnie.
- Co? - zapytałem.
- Harry wstawaj. Musimy jechać. - złapała mnie za rękę, ciągnąc do wyjścia. Rozejrzała się nerwowo, dysząc głośno. Gwałtowanie pociągnęła mnie, kierując się w prawo. Szła bardzo szybko, a jej włosy rozwiewał wiatr. Pociągnęła mnie za rękę przysuwając moje ciało do jej, kiedy mocno opierała się o mur. Jej gorący oddech owiał moją twarz. Rose mocno zacisnęła dłonie na tyle mojej koszuli.
- Co się dzieje?
- Musimy złapać taksówkę i wracać. - jej głos był lekko paranoiczny.
- Dobrze, pozwól, że załatwię nam taksówkę. - pochyliłem się, całując ją w czoło. Uśmiechnęła się, a następnie ponownie ścisnęła moją koszulę.

12 komentarzy:

  1. Świetny :) ciekawe co się stało ?
    Czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  2. Co jest co się stanie im. Kocham ten blog.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może zobaczyła swojego byłego???
    PS.Kooooochaam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem tu nową czytelniczką, to opowiadanie mnie pochłonęło *-* jest cudowne, idealne, dziękuję Bogu za takie osóbki jak wy, że tłumaczycie dla nas tak wspaniałego bloga ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Samotność, narkotyki, uczucie. Nowe opowiadanie o Zaynie Maliku. Zapraszam http://destructionindarkness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń