poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Sunday

Założyłam parę leginsów i t-shirt, pozostając przy założeniu by ubrać się prosto i wygodnie skoro czekał nas dziesięciogodzinny lot do domu.
- Spakowana? - spytał Harry wchodząc ze szklanką soku jabłkowego.
- Wreszcie. A ty?
- Oczywiście.
- Podekscytowany na powrót do domu? - spytałam. Sama byłam i nie byłam podekscytowana. Chciałam wrócić, bo nie czułam się tu jak w domu. Z drugiej jednak strony tu była większość mojej rodziny, tylko ja tu nie pasowałam. A sercu nie da się zaprzeczyć.
- Chcę spać w naszym łóżku, gdy tylko nasza dwójka będzie w domu, ale chcę też zostać tu bo poznaliśmy tu wspaniałych ludzi i twoja rodzina jest tu, a oni sprawiają że jesteś szczęśliwa. Ale chcę wracać, chcę żebyś i ty chciała wrócić.
- Chcę, chcę. - przytaknęłam uśmiechają się niekontrolowanie.
- Chłopcy przyjdą zabrać wasze bagaże. - moja mama weszła do pokoju, uśmiechając się do nas. Podeszłam do niej i zamknęłam w uścisku.
- Dziękuję. - przerwałam, napawając się jej obecnością. - Za wszystko. I mam nadzieję, że Todd sprawia  że jesteś szczęśliwa, bo uświadomiłam sobie że na to zasługujesz. Kocham cię. - pocałowałam jej policzek i słyszałam jak ona pociąga nosem ze wzruszenia.
- Wyrosłaś na lepszą osobę niż mogłam sobie wymarzyć. Kocham cię. - przyznała. Wyplątała się z naszego uścisku i złapała moją twarz w swoje dłonie, żeby złożyć na niej buziaka. Emocje wzięły nade mną górę i nie hamowałam już łez.
- Umm... walizki gotowe do zabrania? - Luke zażenowany wszedł do środka, przerywając nasz moment.
Głośno pociągnęłam nosem wycierając płynące po policzkach łzy. - Tak, weź je. Tylko nie te które leżą na łóżku. - poleciłam mu. Uśmiechnął się szeroko i machnął na chłopaków żeby weszli do środka.
- Dzięki chłopcy. - Harry pochwalił ich, podczas gdy ja po raz kolejny pocałowałam mamę w policzek po czym podeszłam do Harrego.
- I nie martwcie się, niedługo to będzie wasza kolej żeby zatrzymać się w naszym kraju. - nalegałam.
- Nie możemy się tego doczekać. - ucieszyli się.
- Dobrze. To będzie cudowny czas. - udawałam południowy akcent.
- Straszne. -Harry się ze mną droczył, szturchając lekko.

4 komentarze:

  1. Pierwsza !! Świetny rozdział ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Agsjags jak zawsze, hi hi. Nie chcę ale chcę aby wrócili do Anglii. Tu jest fajnie a tam też jest fajnie. Dlaczego tak szybko wracają? Nie mogą jeszcze zostać? Chociaż dobrze że już wracają, bo jeszcze by się coś stało albo coś. Jednak jak tak myślę to wolę aby zostali jeszcze chwilę.
    Jeżeli ktoś coś zrozumiał to gratuluję, jeżeli tego nie rozumiesz to nie martw się bo ja też nie rozumiem, powinnam się nauczyć normalnie komentować a nie... Rozdział tak czy siak świetny, wspaniały i w ogóle brak słów. Czekam na następny x A

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Pisz dalejj :** Pozdro <3

    OdpowiedzUsuń