piątek, 7 czerwca 2013

5

Przez całe południe siedziałam na kanapie i oglądałam serial – Rodzinka Kardashianów. Podczas przerw owijałam sobie włosy wokół palca. Kiedy pierwsza reklama się skończyła usłyszałam jak otwierają się drzwi. Z korytarza docierał znajomy chichot, przeplatany kobiecym głosem. Z ciekawości wpatrywałam się w przestrzeń, z której dobiegały dźwięki. Zobaczyłam Harrego idącego z jakąś dziewczyną. Na twarzy miała tony makijażu i spalone blond włosy. Harry zatrzymał się widząc moje spojrzenie i wtedy ta Barbie mnie zauważyła. 
- Och. – obrzuciła mnie groźnym spojrzeniem. Zszokowana otworzyłam usta. Harry spojrzał na mnie zanim mój wzrok ponownie spoczął na nim.  
- Hannah to jest Rose, Rose - Hannah.  – przerwał. 
- Cześć, jesteś taka ładna. – powiedziała Barbie posyłając mi uśmiech, kiedy Harry na nią spojrzał. Hannah złapała go pod rękę. 
- Chciałabym móc powiedzieć to samo o Tobie. – skinęłam odważnie głową. 
Rose. – Harry spojrzał na mnie zakłopotany. 
- Co? – zapytałam jak gdyby nigdy nic. Był poważnie wkurzony, gdyż jego zazwyczaj zwężone źrenice wyraźnie się rozszerzyły. 
- Pójdę już. – Barbie pociągnęła twarz Harrego, by móc go pocałować wpychając swój język do jego gardła. Popatrzył na mnie złowieszczo i wlepił swój wzrok w telewizor jak w dramatyczne piękno, gdy bohaterowie rozmawiali w samochodzie. Drzwi zatrzasnęły się, a Harry głośno jęknął. 
- Co to do diabła miało być? – zapytał z wyrzutem. 
- Och, Khloe powiedziała ,, Skończę z tą suką! ‘’ – uśmiechnęłam się udając niepewną. 
- Nie Rose! Wiesz o czym mówię. – nie dawał za wygraną. 
- Odśwież moją pamięć. – przygryzłam dolną wargę stojąc przed nim. 
- Cholera Rose! – krzyknął i skierował się w stronę swojego pokoju. Zanim do niego wszedł odwrócił się w moją stronę. 
- Czy Ty planujesz z nią sypiać? – zapytałam. 
Ugh…czy to ma znaczenie? – odparł Harry. 
- Jestem po prostu ciekawa. – powiedziałam. 
- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, Rose. – odpowiedział ukazując rząd swoich białych zębów. 
- To jest złośliwa kobieta, Harry. 
Nagle Harry wybiegł na korytarz i popchnął mnie. Złapał za moje nadgarstki przyciskając  je do ściany po obu stronach głowy. Próbowałam się uwolnić, ale nie miałam z nim szans. Jego siła była niesamowita. Zbliżył swoją twarz, tak że nasze nosy się stykały. Mówił przez zaciśnięte zęby, jego szczęka była napięta, a oczy pełne gniewu. 
- Jak zwykle wszystko niszczysz. – powiedział cicho. 
- Ja wszystko niszczę? – powtórzyłam jego pytanie. – To Ty mnie zdradziłeś, czyż nie? – splunęłam na niego. Jego palce mocniej owinęły się wokół moich nadgarstków. Pod jego męskim uściskiem czułam jak jego ciało pulsuje. W końcu Harry odsunął się i poszedł do swojego pokoju. Z hukiem zamknął drzwi. 
Zsunęłam się na podłogę. Spojrzałam na swoje nadgarstki, które od jego uścisku były zaczerwienione. Wiedziałam, że zostaną na nich siniaki.

                                                                                                                                                                   
Od autorek tłumaczenia: Wielu z Was pyta w kulturalny, lub mniej grzeczny sposób dlaczego rozdziały są krótkie. Otóż podkreślałyśmy to już na początku: TO NIE ZALEŻY OD NAS. Tłumaczymy oryginał, a w nim rozdziały mają taką długość. Nie da się połączyć kilku rozdziałów, ponieważ nie są opisami dni po kolei, tylko konkretnych sytuacji. Niektóre rozdziały są długie, niektóre krótkie. Prosimy zrozumcie, że tak jest w oryginale i nie będziemy tego zmieniać.
Pozdrawiamy i życzymy miłej lektury.

5 komentarzy: