Wzięłam klucze do ręki i otworzyłam drzwi do budynku, który był zamknięty na czas remontu, ale jestem szczęśliwa, że jestem tu z powrotem. Spojrzałam na rejestr pracowników i zauważyłam Marcus'a - mojego szefa, układającego nowo wydane książki.
- Marcus! - uśmiechnęłam się szeroko i pobiegłam, by go przytulić.
- Rose, tak dawno się nie widzieliśmy. - uścisnął mnie. Wyprostowałam się i oparłam się o ladę.
- Nowa przesyłka? Czego?
- Książka nazwa się ,,The fault in our stars.''. - Marcus podał mi książkę.
- Uwielbiam ją! - dokładnie zbadałam okładkę książki i oddałam ją z powrotem w jego ręce.
- Jest jeszcze jedna przesyłka z tyłu, weź ją dla mnie. - domagał się figlarnie. Westchnęłam żartobliwie. Przeciągnęłam pasek od torebki przez głowę, by ją ściągnąć i umieściłam na ladzie. Szłam przez długi korytarz, otoczona z każdej strony wysokimi regałami wypchanymi książkami, w kierunku wyjścia. Pchnęłam duże drzwi. Silny podmuch wiatru sprawił, że zaparło mi dech w piersiach. Pochyliłam się i zabrałam przesyłkę, zdając sobie sprawę, że nie mogę wykonywać wielu czynności naraz, trzymając pudełko pełne książek. Prychnęłam mocno zirytowana.
- Potrzebujesz pomocy? - odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego blondyna. Uśmiechnęłam się uprzejmie.
- Czy możesz przytrzymać mi drzwi, proszę? - poprosiłam. Skinął głową i uśmiechnął się do mnie. Podszedł do drzwi trzymając je otwarte. - Dzięki...
- Niall. - wtrącił. Wyczułam irlandzki akcent gdy to powiedział.
- Dzięki Niall. - powtórzyłam z uśmiechem i skierowałam się z powrotem do budynku.
- Czekaj! - powiedział, zanim zdążyłam wejść do środka. - Jest jeszcze inne pudło, chcesz żebym je zabrał? - nalegał. Skinęłam wdzięcznie głową, jak Niall pochylał się by zabrać ostatnie pudło. Trzymałam drzwi otwarte, gdy przechodził obok mnie.
- Po prostu zanieś je do faceta w recepcji. - powiedziałam, po czym puściłam drzwi i wskoczyłam do środka, by nie przytrzasnęło mi stopy. Podążałam za wysoką sylwetką Irlandczyka. Patrzyłam ja stawia pudło na ziemi i pośpiesznie udaliśmy się do Marcusa w celu wyjaśnienia sytuacji.
- Hej, dzięki kolego! - Marcus z uśmiechem uścisnął Niall'owi dłoń. Blondyn odwzajemnił uścisk, spoglądając na mnie. Uśmiechnęłam się i opuściłam wzrok na pudło z książkami.
- Niall, Marcus, Marcus, Niall. - przedstawiłam ich sobie.
- Potrzebujesz pracy, Niall? - Marcus zapytał z zaciekawieniem, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Nie, pracuje w pobliskiej siłowni. Po prostu szedłem do pracy i zobaczyłem ją, walczącą z tym pudłem, więc pomogłem. Ale dzięki. - zaśmiał się. Podobał mi się jego śmiech. Był słodki jak śmiech dziecka.
- Och, więc czy mogę Ci zapłacić? - zapytał Marcus. Zawsze był miły, nawet dla nieznajomych.
- Nie, ale co Ty na to, że zabiorę tę książkę w zamian? - Niall uśmiechnął się podnosząc ,,The fault in our stars''. Marcus zaśmiał się i skinął głową.
- Weź ją.
- Cóż lepiej będzie jak już pójdę. - blondyn uśmiechnął się szeroko i udał się w stronę wyjścia. Zanim otworzył drzwi spojrzał na mnie. - Jak masz na imię? - zapytał, zbijając mnie z tropu.
- Rose. - mruknęłam. Skinął głową z uśmiechem.
- Do zobaczenia Rose. - puścił mi oczko. Razem z Marcusem spojrzeliśmy na siebie zdezorientowani..
- Cóż, zdobywasz serca wszystkich chłopaków. - pchnął mnie w ramię. Wyciągnęłam rękę, by zabrać nóż, którym rozcięłam taśmę na pudle.
- Szkoda, że mam już chłopaka. - odparłam ze śmiechem.
- Co?! - zapytał wstrząśnięty. Marcus i ja byliśmy ze sobą naprawdę blisko. Wiedział o mnie wszystko, a ja o nim.
- Och, ja i Harry jesteśmy razem.
- Od kiedy?
- Od wczoraj. - uśmiechnęłam się do niego.
- Och. - wykrzyczał.
- Nie uwierzysz co się stało! - pochyliłam się w jego stronę ściszając nieco ton. - Ostatniej nocy my byliśmy blisko, uch...
- Rozumiem Rose. - przyznał z zawstydzeniem.
- Cóż, jego mama nam przerwała, gdy robiliśmy to w kuchni.
- W kuchni?! - spytał oburzony.
- Uch..
- Już nigdy nie będę tam jadł. - przewróciłam oczami i skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Do niczego nie doszło. Nie mogło, przecież jego mama była w pobliżu. - wyciągnęłam ostatni stos książek z pudła i odłożyłam. Zdjęłam pusty karton z lady i ustawiłam na podłodze. Marcus westchnął robiąc to samo.
Spojrzałam na książki, a później z powrotem na niego.
- Mogę zabrać ją do domu? - otwierając książkę, przewertowałam wszystkie strony.
- Oczywiście. - wzruszył ramionami, siadając na krześle zaczął robić remanent.
Skierowałam się na hol. Usiadłam wygodnie na fotelu i całkowicie zatraciłam się w mojej książce ,,The Perks of Being Wallflower".
uuuu, Niall się pojawił :D będzie się działo :) rozdział cudowny, czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 Co mnie najbardziej rozbawiło to to jak Marcus powiedział "Już nigdy nie będę tam jadł." xD
OdpowiedzUsuńFajnie by było gdyby Rose i Niall się zaprzyjaźnili ;)
supcio ;* Plis szybko nex!!!!!!
OdpowiedzUsuńNiall pracuje w silowni gdzie chodzi Harry? Uu bedzie ciekawie :3
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńOwww. Jeszcze Niall <3. To się robi coraz lepsze.
OdpowiedzUsuńcos czuje żę Nialla bedzie wiecej!
OdpowiedzUsuńCiekawe co dalej ;) next !!
OdpowiedzUsuńSuper! :))))
OdpowiedzUsuńKskwnuwd świetne jak zawsze ;). Jasmina
OdpowiedzUsuńMagaśnie <3
OdpowiedzUsuńhttp://flowersareourbeginning.blogspot.com/